poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 12 :)

Napisałam jej SMS żeby jutro wpadła o 14.00 to załatwimy sprawę z dziewczynami.Marta odpisała okej.Razem z Sol szybko weszliśmy do domu,mało się nie zabijać przez te torby.Szybko poszłam wziąść kąpiel.Zajęło mi to nie całe 20min.Z toalety wyszłam w samej bieliźnie,szybko wysuszyłam jeszcze włosy.Sol naszykowała mi kanapki i sok pomarańczowy,od razu je zjadłam i wypiłam sok.Gdy zjadałam kanapki i wypiłam sok,Sol zajęła się moim makijażem ,gdy skończyła włożyłam sukienkę,buty i wzięłam torebkę i wyszłam z Sol z pokoju.Spojrzałam na zegarek,była 18.59.I w tej samej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.Szybkim krokiem poszłam na dół.Otworzyłam drzwi a w nich stał Niall podszedł do mnie pocałował mnie w policzek i dał mi piękną czerwoną różę.
-Hej piękna -powiedział Niall
-hej piękny ,wejdź włożę róże i możemy iść
-okej
Weszliśmy do domu,od razu poszliśmy do kuchni wyjęłam wazon,nalałam wodę i wsadziła róże do wazonu.
-możemy już iść -powiedział
-no to chodź
Niall podszedł do mnie złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie i pocałował mnie.Nadal byśmy tak stali gdy by nam nie przeszkodzono.
-ej ej mieliście iść na randkę,a nie się tu całować-powiedziała Sol i zaraz wybuchła śmiechem
-dobra już wychodzimy-powiedziałam
Jak powiedziała tak zrobiliśmy.Pod domem czekał na nas samochód.Wsiedliśmy do niego.
-Niall?
-tak
-gdzie my jedziemy?-zapytałam
-na randkę
-no ale gdzie?
-zaraz się dowiesz.a teraz mów co tam u was?
-ok.a nawet dobrze -odpowiedziałam i położyłam mu rękę na udzie
-a jak na zakupach?
-a bardzo dobrze
Samochód się zatrzymał,kierowca powiedział ze jesteśmy na miejscu.Niall pierwszy wysiadł,a zaraz otworzył mi drzwi.Pod restaurację było dużo fanów.Niall złapał mnie za rękę i szliśmy.Fani prosili o autografy i w ogóle,spojrzał się na mnie.
-Niall idź-powiedziałam
-ale to nasz wieczór
-idź zobacz one czekają mamy jeszcze dużo czasu idź
-jesteś kochana-powiedział i pocałował mnie w policzek,no to mam już przerąbane u fanek,pomyślałam i na samą myśl się zaśmiałam.Niall poszedł do fanek robił zdjęcia z fankami nawet byli też fani.Podeszli do mnie fanki i prosili o zdjęcia odmówiłam no bo przecież kim ja jestem?ale tak prosili że w końcu z nimi zrobiłam,porobiliśmy z fankami śmieszne zdjęcia a później Niall się dołączył.Później Niall robił dalej zdjęcia z fankami bo fani chyba wyparowali bo nie wiedziałam już ich,były same fanki.Rozmawialiśmy sobie,naprawdę chłopaki mają oddanych i zajebistych fanów.Rozmawialiśmy o rożnych rzeczach,poprosiłam ich o ich Twittery żeby mieć z nimi kontakt.Nagle Niall mnie złapał za rękę i pociągnął do środka restauracji.Była trochę zła bo naprawdę mi się bardzo fajnie gadało z fankami.Gdy byliśmy w środku,odszedł ode mnie i poszedł do jakiegoś chłopaka,miał może 25lat jak nie miej.Rozmawiali chwilkę,ten chłopak odszedł gdzieś,a Niall podszedł do mnie,spletliśmy swoje ręce i poszliśmy na górę.Jak byliśmy na samej górze,nikogo nie było,były po rozsypywane płatki i świece w kształcie dużego serca,aż miałam łzy.Na środku serca był stolik na nim był szampan i kieliszki.Razem z Niallem poszliśmy zająć miejsca koło stolika.Odsunął mi krzesło ,uśmiechnęłam się do niego i usiadłam.Niall zajął miejsce na przeciwko mnie.Przyszedł kelner,poddał nam naszą kolację i nalał do kieliszków szampana.Gdy kelner poszedł,powoli zaczęliśmy jeść ,przy tym śmiejąc się Niall jak zwykle zaczął mnie rozśmieszać i opowiadać śmieszne historie z jego życia.Nagle spoważniał i powiedział:
-Natalia naprawdę zależy mi na Tobie,ale nie chce się śpieszyć żeby wszystkiego nie popsuć
-wiem i sądzę tak samo wszystko powoli-powiedział ,uśmiechnął się do mnie.Muzyka zaczęła skądś grać.Niall wstał ,podszedł do mnie ,podał mi rękę i zapytał:
-zatańczysz?
Nic nie opowiedziałam tylko podałam mu swoją dłoń.Wstałam ,obijał mnie w pasie,a ja zawiesiłam mu ręce na szyi.Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy.Nasze głowy były coraz bliżej i bliżej aż w końcu się pocałowaliśmy,teraz się dla nas nie liczyło,liczyliśmy się tylko teraz my.Staliśmy tak i się całowaliśmy,gdy ktoś kaszlnął,odskoczyliśmy od siebie,przestraszeni spojrzeliśmy się w stronę schodów.Boże stał tam ten kelner.
-Przepraszam ze przeszkadzam,ale za 10 min zamykamy lokal -powiedział kelner
-nic się nie stało ,dobrze już idziemy-powiedział Niall,uśmiechnął się w moim stronę.
Jak powiedział tak też zrobiliśmy Zeszliśmy na dół od razu Niall zapłacił,podziękowaliśmy i wyszliśmy z restauracji.O dziwo nikogo nie było .Czekał na nas auto.Weszliśmy do samochodu,mi zrobiło się trochę zimno,ale on to zauważył i zdjął swoją marynarkę i założył ja na mnie,podziękowałam.On przytulił mnie do siebie
-Niall zaśpiewaj mi coś proszę !-powiedziałam i zrobiłam minkę szczeniaka
-ahh.. ta twoją minka,dobrze a może być More Than This?
-tak
Zaczął śpiewać bożę jaki on ma głos,aż mnie dreszcz przeszedł.Śpiewał to ślicznie,ma najpiękniejszy głos.Nie wytrzymałam i go pocałowałam.Oczywiście odwzajemnił pocałunek.Gdy oderwaliśmy się od siebie bo nam powietrza zabrakło.Niall spojrzał na mnie i powiedział:
-aż tak okropnie śpiewam ze musiałaś mnie uciszyć pocałunkiem?
-masz najpiękniejszy głos,a pocałowałam cie dla tego że nie wytrzymała.Nie moja winna że tak na mnie działasz.
Uśmiechnął się i mnie przytulił.Rozmawialiśmy,powiedziałam mu mojej rodzinnie ,o mnie no i o Polsce.Teraz Niall mówił mi o swojej jak on to mówi ,,Ukochanej Irlandii"powiedział że mnie do niej, ja tylko się uśmiechnęłam a nagle samochód się zatrzymał a kierowca się odezwał i powiedział ze jesteśmy na miejscu.Wyszliśmy z auta.Niall oprowadził mnie pod drzwi.
-wejdziesz?-zapytałam
-nie Natalia już późno pewnie u ciebie wszyscy śpią,a ja muszę jechać po nie wzięłam kluczy a tamci debile mnie nie wpuszczą wiesz jacy oni są
-hahah no wiem
-Natalia ten dzień naprawdę był świetny bo byłaś ze mną
-oj słodki jesteś
-no wiem wiem -powiedział
Już miałam coś powiedzieć,ale kierowca wysiadł i krzyknął żeby Niall się pośpieszył bo już późno.Pożegnaliśmy się z Niallem.On poszedł w stronę samochodu,a ja stałam jeszcze na niego patrzyłam ,gdy już ruszyli i wyjechali z mojej ulicy.Weszłam do domu.Miałam od razu iść do swojego pokoju,ale zauważyłam ze w kuchni paliło się światło.Wiec tam poszłam .W kuchni był Alan siedział na blacie i pił mleko,nawet nie zauważył ze weszłam Podeszłam do niego,tak cicho jak nindża.Gdy byłam już koło niego,ręce położyłam mu na biodra i krzyknęłam buuu, tak się przestraszył ze spadł z blatu na podłogę tyłkiem a co lepsze mleko wylało się na jego bokserki,wyglądał jak by się posikał.Zaczęłam się z niego śmiać.Podniósł się z podłogi,wziął mleko i wylał na mnie i zaczął się śmiać.Podeszłam do niego i walnęłam go w ramię i razem zaczęliśmy się śmiać.
-Ej Alan czemu nie śpisz?-zapytałam
-czekałem na ciebie młoda!-powiedział
-ejj tylko nie młoda posikańcu hahah i czekałeś na mnie ?
-ej no to twoja winna,mleko się wylało i tak wyglądam,nom na ciebie czekałem musimy pogadać
-hahah dobra koniec,okej ja się tylko przebiorę,a ty kochany Alanku zrobisz mi płatki z mlekiem
-okej a ja zmienię bokserki
-hahah ok
Wyszłam razem z Alen z kuchni,jak szłam do siebie do pokoju cały czas się śmiałam z Alana hahaha.Szybko weszłam do siebie,zdjęłam sukienkę i założyłam szary dres,zmyłam makijaż i zeszłam do Alana do kuchni.Jak weszłam do kuchni Alan właśnie wlewał mleko do miski.Poszliśmy razem z Alanem do salonu,usiedliśmy na kanapie,zaczęłam jeść.
-no Alan co chciałeś mi powiedzieć -powiedziałam z pełna buzią
-zaczekaj Natalia zjedz,bo mnie zaraz po plujesz
-hahah bardzo śmieszne -powiedziała już normalnie
-hahah jedz
-dobra zjadała.reszty nie mogę
-hahah zjadłaś 4łyzki i już nie możesz to po co ja to robiłem?
-nie wiem hahaha miałam chęć na płatki zjadłam i już haha
-jesteś niemożliwa hahah
-bardzo śmieszne haha dobra o czym chciałeś pogadać
-wiesz z ja mieszkam z babcią i z mamą?
-no tak
-jak szukałem u siebie dokumentów i znalazłem listy
-iii ?
-znalazłem mojej mamy listy,które pisała do moje ojca,których nigdy nie wysłała
-przecież twój ojciec nie żyje
-żyje moja mama mnie okłamała
-ale jak to?wiesz kto jest twoim ojcem?
-tak i to ..-powiedział Alan i spuścił głowę i schował twarz w dłoniach
-ej Alan co jest ?-przytuliłam Alana zawsze jakoś byliśmy blisko,traktowałam go jak brata,zawsze chciał dla mnie dobrze.Nagle zadzwonił mój telefon,nie chciałam go obierać,ale Alan powiedział żeby bym go odebrała.Zobaczyłam kto dzwoni to był Harry.Skąd ja mam jego numer telefonu?Odebrałam:
-Hej Hazza co tam?-zapytałam
-hej,masz może czas dziś teraz?
-no tak a co?
-podjadę po ciebie i przejdziemy się na spacer co ty na to?
-ok a coś się stało?
-nie tylko chciałem się z Tobą przejść na spacer
-no dobra bądź za 30min
-no okej do zobaczenia
-pa
Rozłączyłam się,Alan siedział cały czas siedział jak przedtem.
-Alan co się dzieje?-zapytałam
- z tych listów wynika że ty...
-co ja ??
-jesteś moją siostrą
-nie co proszę chyba się przesłyszałam
-to prawda twój ojciec jest moim ojcem
-ale jak to !!??
- to co było w tych listach wynika ze twój tata zdradził twoją mamę
-nie nie to nie możliwe
-Natalia a co ja mam powiedzieć co??powiedz mi przez cały czas byłem okłamywany prze własną matkę-powiedział to i zaczął płakać.Nigdy nie widziałam żeby płakał.Zawsze wszystko miał w dupie,wszystkie obelgi na jego temat.Patrzyłam się na niego,nie wiedziałam co zrobić byłam w szoku.Zadzwonił dzwonek do drzwi.Powiedziałam do Alana:
-nie nawiedzę cię rozumiesz nienawidzę,nigdy nie będzie tak jak kiedyś,wynoś się stąd-krzyknęłam płacząc i pobiegłam w stronę drzwi.Otworzyłam za nim stał Harry,jak go zobaczyłam mocno się do niego przytuliłam.On przytulił mnie i smyrał po plecach,pocałował mnie w czoło.
-Natalia co się stało?-zapytał z troską
-Chodź z stąd-powiedziałam
Złapałam Harrego za rękę i poszliśmy w stronę parku,szliśmy w ciszy.W parku zobaczyłam ławkę była ona oddalona od reszty.Poszliśmy tam,usiedliśmy ,przez parę minut siedzieliśmy w ciszy.
-Natalia możesz mi powiedzieć do jasnej cholery co się stało? i czemu płaczesz?-zapytała Harry
-Moi rodzice będą się rozwodzić,zapytasz pewnie czemu?a to dlatego ze mój tata ,zdradził moją mamę.I dziś się dowiedziałam że mam brata,wiem kim on jest.
-kto ?-zapytał
-to.. jest A-Alan
-ten twój Alan najlepszy przyjaciel?
-tak powiedział mi to przed twoim przyjściem,popłakałam się razem z nimi i on się załamał
-a ty co zrobiłaś ?
-powiedziałam ze ma się wynosić,że go nienawidzę i nigdy nie będzie tak jak kiedyś i wybiegłam do ciebie-powiedziałam to i się popłakałam.Hazza ukucnął przed de mną ręce oparł o moje ręce które trzymałam na swoich udach,patrzył mi prosto w oczy i powiedział:
-Ciebie kompletnie porąbało,powinnaś się cieszyć że masz brata,mówiłaś że chcesz mieć ,przecież go kochasz jak brata,nic się teraz nie zmieni,powinnaś być z nim w tych chwilach bo on był oszukiwany,ty po części też więc powinnaś go zrozumieć,a teraz rusz dupę i idziemy do ciebie !!
Wstałam przytuliłam się do niego,znów go pocałowałam w policzek,wyszeptałam na ucho dziękuje.Miałam wrażenie że ktoś nas obserwuje,ale zignorowałam to.Złapaliśmy się z Harrym za rękę i szybkim krokiem poszliśmy w stronę mojego domu.Po 10minutch byliśmy na miejscu.Harry odprowadził mnie pod drzwi.
-wejdziesz??-zapytałam
-nie Natalia pogadaj z Alanem on cie teraz potrzebuje
-wiem i Dziękuje-dałam mu buziaka w policzek
-dobranoc piękna
-pa
Przytuliliśmy się na pożegnanie,nawet nie zauważyłam auta Harrego.Wsiadł do samochodu,pomachał mi i pojechał.Weszłam do domu.Alana nie było w salonie ani w kuchni.Gdy miałam iść na górę.Szybko ktoś zszedł i szedł w moim stronę.Był to Max.
-Jak dobrze że to ty.Alanowi coś odwaliło,wyjął walizki i on się pakuje-powiedział
Gdy tylko to usłyszałam to szybko pobiegłam do Alana.Weszłam do jego pokoju,przy drzwiach były już spakowane dwie duże walizki,a teraz był w trakcie pakowania torby.Podeszłam do niego,położyłam mu dłoń na ramieniu,wzdrygnął się i odszedł na łózko.Spakował już torbę i położył koło walizek.Poszedł do półki nocnej wziął swoje książkę ,spakował ją do plecaka.
-Alan co ty wyprawiasz?-zapytałam
-Wyprowadzam się,przecież mnie nienawidzisz
-Nie możesz tego zrobić,nie możesz.Potrzebuje cię jesteś moim bratem.Kocham cię jak brata ale nie zostawiaj mnie.Teraz jak wiem że jesteśmy rodzeństwem ty mnie tak zostawisz?to co powiedziałam w salonie to nie prawda.Proszę zostań!! - już do reszty się popłakałam
-Natalia....-powiedział Alan i mnie przytulił.od razu się do niego przytuliłam.
-Nigdzie nie idziesz rozumiesz zostajesz ze mną-powiedziałam nadal byłam w niego wtulona.
-Czemu mi wcześniej nie powiedziałeś ?-zapytałam
-bałem się tego że mnie znienawidzisz ,wyzwiesz i w ogolę
-przepraszam zachowałam się idiotycznie
-nic się nie stało-pocałował mnie w czoło
-ale zostaniesz z nami?
-nie wiem
-zostajesz Alan,jak się okazało jesteś moim bratem nie chce się stracić i zamieszkasz z nami w Londynie
-dobrze nie stracisz,ale z tym zamieszkaniem nie wiem czy to dobry pomysł,twoja mama jak przyjedzie wyrzuci mnie :(
-znam ją i tak nie zrobi
-nie wiem
-zostajesz kurde rozpakuj się ale już idę zrobić nam kolację,a ty w tym czasie się rozpakujesz okej?
-okej.



No to teraz może cie mnie zabić serio wiem zaniedbałam bloga a to dlatego ze dopadło mnie lenistwo i takie tam problemy.Wiem naprawdę miałam go dodać dawno,ale zawsze coś.No ale już jest nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział zapewnię zapytacie dlaczego?dlatego ze już nie mam notatek z rozdziałem.Postaram napisać go jak najszybciej.A teraz chce wam powiedzieć ze nie będę mieszać Larrego dlatego ze boje się o to ze za bardzo skupie się na Larrym niż na historii Natalii.A teraz chciałam podziękować mojej przyjaciółce Klaudii która zawsze przy mnie jest,serio zawsze,bardzo mnie wspiera,już miałam zakończyć bloga wykasować i wgl,ale ona mnie powstrzymała,zawsze sprawia że jestem uśmiechnięta a nie kiedy rozśmiesz mnie do płaczu,naprawdę dziękuje ci za to z całego serca<3333.Dzięki temu opowiadaniu poznałam przez GG naprawdę świetne osoby.A co do Klaudii mam nadzieje że spotkamy się niedługo<3<3.Mam nadzieje że czytacie moje opowiadanie i będą jakieś komentarze a jak chce zadawać jakieś pytania do piszcie na mojego aska.pl   http://ask.fm/Nataklia

6 komentarzy:

  1. Kiedyś to mnie uważałaś za swoją przyjaciółką. Kiedyś to ze mną chciałaś się spotkać. Kiedyś to ja niby dla ciebie byłam oparciem teraz.... teraz sądzę że kłamałaś .

    'Bo w życiu najbardziej zawodzą nas osoby na których nam naprawdę zależy.'

    `M.

    OdpowiedzUsuń
  2. super piszesz:)
    Czekam na ciąg dalszy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnyy. Czekam na nn

    Wpadnij na mojego http://whilelivewereyoungonedirection.blogspot.com/
    jak będziesz to dodaj kom. i jak ci się spodoba to do obserw.

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham cię za to że piszesz takie zajebiste rozdziały

    OdpowiedzUsuń